Nicholas Sparks - A walk to remember (Jesienna miłość)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 Następny

Sokka

Widzę, że mamy kompletnie inne gusta Wink

Ale to nic przynajmniej jest ciekawie

Jestem za tym by próbować czytać różne style jednak tylko wtedy gdy nie robimy tego z musu, a samo czytanie z przyjemności przeradza się w męczarnię.
Do końca zostało mi nie wiele i chyba dziś przeczytam przed snem Wink

Jednak już teraz mogę powiedzieć, że adaptacja filowa odchodząc tak znacznie od orginału książkowego wiele straciła.

ewusqa

ale ja nie poweidzialam ze jesli sie komus ksiazka nie podoba to ma ja i tak przeczytac bo to faktycznie juz nawet nie jest przyjemnosc tylko meczarnia a przeciez czyta sie dla przyjemnosci
chodzilo mi o to ze jesli ktos skresla odrazu ksiazke dlatego ze np uslyszlam ze to romansiadlo wiec on tego czytac nie bedzie to powienien chociaz przeczytac poczatek i zobaczyc czy aby napewno mu sie nie spodoba takie jest moje zdanie

co do ksiazki to juz ja skonczyla Smile

bardzo rozni sie od filmu i faktycznie film wiele stracil przez to ze pomineli tyle wydarzen badz je znieksztalcili Very Happy

w ksiaze zabraklo mi tylko tego ze nie jest powiedziane co robil Landon po smierci Jamie czy poszedl na te studia czy nie ( w filmie chyba bylo to powiedziane )
splakalam sie nad ta ksiazka bardziej niz na filmie ( wiem ze pewnie mnie wysmiejesz ale coz takie byly moje odczucia )
chyba wiem dlaczego w filmie nie bylo pokazane to ze Jamie ciagle tak ta biblie czytala poniewaz akcja filmu rozgrywa sie w latach wspolczesnych a w obecnych czasach nie ma juz raczej takich dziewczyn jak Jamie tak mi sie wydaje - swoja droga skoro film jest w latach wspolczesnych to przeciez medycyna jesta tak rozwinieta ze da sie wyleczyc bialaczke Very Happy

mogli ja wyleczyc Very Happy

Sokka

Z przykrością się przyznam, że kiedyś robiłam tak jak napisałaś, romans = zło i jeśli w moje ręce wpadł taki gatunek książki zwyczajnie nie czytałam jej, teraz wiem, że był to błąd. Moje podejście do czytania zmieniło się wtedy gdy trafiłam na forum o telenowelach, pochłaniam romanse wielkimi ilościami.

Ty nie rób ze mnie grubianina

Nie śmieję się z tego jeśli ktoś reaguje inaczej niż ja na dane odczucia. Owszem ja nie płakałam ani na filmie ani czytając książkę. Choć przyznam, że sceny końcowe są wzruszające i łapią za serce zapadając w pamięć.
Zgadza się w książce brak tego podsumowania dające czytelnikowi możliwość zamknięcia danego przeżycia, czuć niedosyt.
No właśnie nie mogli jej wyleczyć, gdyby się tak stało film straciłby sens i swój przekaz. Co do czasu to ja bym się wcale nie obraziła gdyby był On taki jak w książce lata 50 miały w sobie jakąś taką sielską magię i myślę, że ludzie równie ciepło reagowaliby i na ten klimat.
Zdecydowanie książka wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie, choć wolę bardziej dynamiczną akcję w romansie, tylko tu jest problem bo to nie jest klasyczny romans.
Książka dobra dla każdego kto chce zgłębić wewnętrzną naturę człowieka, jego przemianę pod wpływem miłości do drugiego człowieka, ja to tak odbieram.

ewusqa

romans nie wszystkie są złe, przyznaje ze nie wszystkie są najlepszych lotów ale to wszystko zależy od autora w jaki sposób opisze dana historie ( zresztą przecież w każdym przypadku tak jest nawet i horror może być zły jeśli jest źle napisany ) ważne jest żeby nie oceniać książki po okładce jak to mówia Razz

ok przepraszam ale Ty zawsze się ze mnie śmiałaś jak mówiłam ze się popłakałam bo mówiłaś ze zachowuje się jak baba Wink

mnie za serce łapały sceny od momentu kiedy ona powiedziała mu ze ma białaczkę to były bardzo smutne sceny i później już tak do końca
no może i tak bo w sumie nie jest to typowa komedia romantyczna z happy endem na końcu, na końcu wcale nie jest różowo i nie ma: "żyli długo i szczęśliwie" i dzięki temu ta historia jest bardziej wyjątkowa
ale tak prawdę mówiąc to nie wiem czy gdyby film rozgrywał się w latach 50 to cieszył by się taka popularnością myślę, że niekoniecznie

Sokka

Dlaczego myślisz, że byłby inaczej ? Lata 50 były takie kolorowe, a musicale osadzone w tamtych realniach do dziś cieszą się uznaniem widowni.

ewusqa

no ok ciesza sie ogladalnoscia ale napewno nie wśród młodzieży bynajmniej ja tak uwazam

Sokka

A "Szkoła uczuć" cieszy się dużą popularnością taka jaka jest ?
Bo szczerze to nie wiem, nigdy tym filmem jakoś się nie zachwycałam.

ewusqa

z tego co zauwazylam to tak, bardzo duzo ludzi zachwyca sie tym filmem

Sokka

A mnie tam bardziej spodobała się książka.

ewusqa

mnie tez ale mnie sie wydaje ze wielu ludzi nie wie ze to jest na podstawie ksiazki, ja sama nie wiedzialam dopoki nie przeczytalam o tym na forum Very Happy

Sokka

Racja, ja też nie wiedziałam, póki o tym nie napisałaś

Nie pamiętam by w tym filmie zawarto wzmiankę o tym, iż jest on nakręcony na podstawie Jesiennej miłości.

ewusqa

no widzisz gdyby nie ja w zyciu bys tego nie przeczytala Very Happy

nie ma tam wogole takiej wzmianki ogladalam wiele razy tez film i wiem

Sokka

Ty pochwałę chcesz za to ?

Prawdą jest, że gdyby nie Ty po pierwsze nie wiedziałabym o tej książce, po drugie nigdy bym po nią nie sięgnęła.
Tak myślałam Rolling Eyes

ewusqa

obejdzie sie

zrobilam to dla dobra ogółu

ale to dziwne ze o tym nie wspomnieli bo przeciez zazywczaj mowia ze fillm powstal na motywach powiesci bla bla bla

Sokka

Wiesz może nie zrobili tego właśnie dlatego, że film tak bardzo różnił się od książki.
Z czasem wydaje mi się, że producenci Szkoły Uczuć zapożyczyli tylko ogólny pomysł i kilka wątków, nic poza tym.